O nadzwyczajnej pomocy dla sadowników minister Ardanowski mówił podczas spotkania z rolnikami na Kujawach. Szef resortu rolnictwa zwrócił uwagę, że niskie i nieopłacalne ceny to wynik z jednej strony tegorocznego urodzaju, a z drugiej dominującej pozycji dużych firm skupowych, które wykorzystują sytuację do zakupu po bardzo niskich cenach. Stąd decyzja, aby 500 tys. ton jabłek kupić, przetworzyć i sprzedać za granice. 

Jak poinformował minister, jabłka przemysłowe to tzw. odpady po produkcji owoców deserowych. Nie zmienia to jednak faktu, że cena na takie owoce także powinna być opłacalna. Nadzwyczajny skup ma pomóc w utrzymaniu płynności finansowej gospodarstw. 

Jabłka, które z przyczyn jakości nie spełniają kryteriów owoców deserowych kierowane są do przemysłu, głównie na soki. W dłuższej perspektywie konieczne są systemowe rozwiązania prawne, które ustabilizują ten rynek. W Polsce produkcja takich owoców jest duża, w ogólnych zbiorach jabłek ich udział wynosi nawet 50-60%. 

Zdesperowani sadownicy informują nas, że firmy skupujące jabłka do przetwórstwa często rano ustalaja cenę na cały dzień - i zazwyczaj jest ona niższa nić poprzedniego dnia. Często w zagłębiach sadowniczych nie przekracza ona 15-17 groszy za kilogram.

Nie opłąca się zbierać tych jabłek, przy takiej cenie mogą spokojnie zgnić - powiedział nam pan Grzegorz, sadownik spod Łodzi. - Koszt zbioru i dowozu do firmy przetwórczej jest znacznie wyższy niż oferowana przez firmy cena.

W przeciwieństwie do upraw polowych, rok był bardzo korzystny dla sadowników: owoców jest dużo i są słodkie. Niemniej jednak spożycie rodzimych owoców w Polsce... systematycznie spada, a brakuje jabłek deserowych wysokiej jakości, które można byłoby eksportować.

Czy skup interwencyjny jabłek przemysłowych poprawi sytuację sadowników? Na pewno w przyszłym tygodniu zapytamy kilku przedstawicieli branży o opinie w tej sprawie.

Redakcja KalendarzRolnikow.pl     Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj