Szarek komośnik w burakach na Lubelszczyźnie. Skąd przybył?

Szarek komośnik pojawia się w Polsce od 3 lat i na razie, na szczęście, prawie wyłącznie na Lubelszczyźnie - mówi prof. Paweł Bereś z Terenowej Stacji Doświadczalnej w Rzeszowie Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu. - Problem jednak jest ogromny, ponieważ tak naprawdę nie ma środków ochrony roślin, które pozwoliłyby na skuteczne zwalczanie szkodnika. W tej chwili dostępny jest tylko Proteus, ale dopuszczony jest tylko czasowo, jedynie do 12 lipca.
Szarek komośnik to chrząszcz z rodziny ryjkowcowatych. W ubiegłym roku intensywne żerowanie szkodnika zostało zarejestrowane na powierzchni ponad 5 500 hektarów w Polsce Południowo-Wschodniej w województwach lubelskim, świętokrzyskim, podkarpackim i małopolskim. Lustracje upraw potwierdziły, że w mniejszym stopniu szkodnik pojawił się również na plantacjach w pozostałej części kraju, choć tak naprawdę problem na razie jest tylko na południowym wschodzie Polski.
Nie pierwszy to szkodnik, który został przywleczony do naszego kraju i znalazł tu dobre warunki do żerowania - mówi prof. Bereś. - Dla badaczy jest to niezwykle ciekawe, ale rolnikom można jedynie współczuć, zwłaszcza, że nie ma skutecznej metody zwalczania szkodnika na naszyn terenie.
Czy szkodnik rozprzestrzeni się na cały kraj? Być może. Mamy przypadki szkodników przywleczonych do Polski, które tu znalazły doskonałe warunki do żerowania i zadomowiły się na dobre. Przykładem mogą być skrzypionki w zbożach czy stonka kukurydziana.
Chrząszcze szarka komośnika wyjadają tkankę liści - intensywny żer na siewkach buraka prowadzi do ich doszczętnego ogołocenia z części zielonych i w konsekwencji powoduje zamarcie rośliny, a buraki uszkodzone w mniejszym stopniu są osłabione.
Plantatorzy buraków cukrowych zapowiadają, że jeśli do przyszłego roku nie zostanie znaleziony skuteczny sposób walki ze szkodnikiem, to nie będą więcej uprawiać buraków cukrowych. Wielkość szkód spowodowanych przez szarka komośnika i koszty zwalczania szkodnika sa na tyle duże, że uprawa staje się nieopłacalna.
Czy więc szkodnik ,,zaimportowany'' zza wschodniej granicy zniszczy nasze polskie cukrownictwo? Jeśli nie będzie skutecznych środków ochrony roślin, możliwe, że właśnie tak się stanie.
![]() |
Sergiusz Baar
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|