W KOŚCIELE DENERWUJE MNIE… "gdy ironicznie mówi się, jak trwoga to do Boga"

1. Lepiej do Boga niż gdzie indziej
„ Jak trwoga, to do Boga” – choć to ironicznie powiedzenie kojarzy nam się z sytuacją, w której człowiek zwraca się do Boga tylko w trudnych momentach, to kiedy przyjrzymy mu się bliżej stwierdzimy… „i Bogu dzięki”. Różne powodu kierują nas w Jego stronę. Może to być czysta miłość, może to być i strach… Bez względu jednak na powód, lepiej biec do niego niż gdziekolwiek. Chrześcijańska dojrzałość to nie coś co się ma – dojrzewamy nieustannie. Zakłada to więc oczyszczanie motywacji. Fakt, iż w trudnych momentach uciekamy się do Boga, świadczy, że kiedyś zostało w ans zasiane ziarno, dzięki któremu wiemy, że możemy na Niego liczyć, że On nas nie skrzywdzi, że On jest dobry. Jak bardzo cierpią ci, którzy – w podobnych sytuacjach – szukają poza Bogiem… w horoskopach, wróżkach, kartach, magii, jasnowidzach, albo bardziej racjonalnie – ale równie niebezpiecznie – w parabankach, alkoholu , narkotykach, nieuczciwości, diabelskich cyrografach. W tej sytuacji będzie jeszcze tylko gorzej.
2. Lepiej późno niż wcale
Przy odrobinie osobistej refleksji i szczęściu, że wreszcie usłyszymy Słowo, takie ucieczki w trwodze do Boga mogą zakończyć się logicznym wnioskiem, albo logicznym pytaniem, które będzie początkiem prawdziwej przygody: skoro nigdy nie odwracał się do mnie plecami, to kim jest? Kim jestem ja dla Niego, skoro zawsze mogłem na Niego liczyć. Takie pytania to początek nawiercenia. Wiara rodzi się bowiem z historycznego doświadczenia.
3. On Jest – prawdziwy, zmartwychwstały, działający, żywy
Mocna wiara znajduje swój początek w doświadczeniu historycznym. Jezus nie jest mitem. Jego obecność w świecie nie jest zwykłym wspomnieniem. On jest i działa. Taką refleksją dzielił się już św. Piotr w swoim liście:
Nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale [nauczaliśmy] jako naoczni świadkowie Jego wielkości (por. 2P 1,16).
Izrael musiał doświadczyć znaków i cudów, aby uwierzyć, że Bóg stoi na czele swojego narodu i go prowadzi. Trwało to czterdzieści lat. Nasza wiara umacnia się, albo wprost buduje dzięki historycznemu doświadczeniu jego działania w naszej codzienności. I jak w przypadku Izraela, trwało to cztery dziesięciolecia, tak w naszym przypadku może to zając sporo czasu.
4. Bóg mnie nie wysłuchał więc Boga nie ma
Jednak taka logika myśli może mnie prowadzić do wniosku, że skoro Bóg jest bo pomaga mi w mojej historii, to znaczy że skoro mi nie pomaga lub mnie nie wysłuchuje to go nie ma? Takie wnioskowanie wydaje się logiczne, jednak kryje się w nim fałsz, który jest wynikiem nie obiektywnego doświadczeni, tylko naszej subiektywnej interpretacji historii. Bóg jest, wstawia się na nami i nami się opiekuje, niestety często nie jesteśmy w stanie dostrzec jego obecności, ponieważ spodziewamy się zupełnie innych jej przejawów. W przepiękny i trafny sposób ujął to ks. Jan Twardowski w wierszu „Nie wiadomo komu”
Daj się modlić nie wiedząc za kogo i o co
bo Ty wiesz najlepiej czego nam potrzeba
kto ma dzisiaj wyzdrowieć
a kogo ma stuknąć śmierć
lub inaczej piorun sympatyczny
komu zabrać masz urząd by przywrócić rozum
droga nie zna swej drogi
kwiat o sobie nie wie
słowik nie narzeka że nie sypia nocą
gęś się nawet nie dziwi że ma oczy z boku
stara małpa nie zgadnie czemu nie siwieje
święty śnieg bo spada nie wiadomo komu
święte to co przychodzi wciąż wbrew naszej woli
Tak, gdy trwoga, zawsze lepiej do Boga, niż gdziekolwiek indziej.
![]() |
ks. Tomasz Ślesik
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|