KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • ODR Bratoszewice
  • Narodowy Instytut Wolności
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie

WYSZUKIWARKA

Zapowiedziany cud i jego tajemnica - 13 października 1917 r. Fatima

Opublikowano 07.10.2019 r.
Matka Boża zapowiedziała cud i dokładnie określiła jego czas na 13 października.  Informacja ta lotem błyskawicy rozniosła się po Portugalii. Szacuje się, że tego dnia mogło zebrać się w dolinie Cova da Iria  od 70 do 100 tys. ludzi. 

Wielu z nich pokonało na nogach setki kilometrów. Wielu przyjechało na osłach, na rowerach, wozach, bryczkach, a nieliczni samochodami. Byli wśród nich ludzie prości z wiosek i miasteczek, a także  wykształceni inteligenci ze stolicy. Wierzący i niewierzący. Prześmiewcy i bogobojni. Osoby nastawione sceptycznie: naukowcy, dziennikarze prasowi i radiowi, lekarze, bankierzy, a także zaciekli wrogowie Kościoła i masoni. Byli też żołnierze, którzy otrzymali rozkaz zablokowania doliny Cova da Iria, ale okazało się to niewykonalne. Gwardia Republikańska była bezradna, bo niezliczony, przemoknięty „do suchej nitki” tłum wciąż „płynął”. 

Dzieci wyszły z domu wcześnie. Ludzie, co chwilę zagradzali im drogę, nie zważając na deszcz i błoto, klękali przed nimi, a nawet kładli się krzyżem, przedstawiając swoje prośby. Gdy wreszcie dotarli na miejsce koło małego drzewka, zobaczyli ile osób oczekuje na cud. Rodziców Łucji oraz Franciszka i Hiacynty zaczął dławić strach. A jeśli nic się nie wydarzy? Dzieci uklękły na mokrej ziemi, a za nimi padł na kolana, wielotysięczny tłum. Łucja głośno poprosiła: "Zamknijcie swoje parasole. Odmówimy różaniec". 

Z zalanych wodą, zsiniałych ust wydobywał się błagalny głos. Tymczasem południe minęło i wszyscy zaczęli niecierpliwie spoglądać w górę. Deszcz wciąż padał . 

Maryja pojawiła się jak zwykle: w południe, w łunie światła nad niskim dębem. Była tak samo jak wcześniej jasna i piękna. Ludzie Jej nie widzieli. Patrzyli na dzieci pogrążone w ekstazie i obserwowali ich twarze, na których malowało się szczęście. 

Łucja zapytała: 
– Kim Pani jest?
Na twarzy Najświętszej Panienki rysowała się powaga:
– Jestem Matką Boską Różańcową.
Dziewczynka powtórzyła to samo pytanie, co za każdym poprzednim razem: 
– Czego od nas Pani oczekuje? 
– Przybywam ostrzec wiernych, by zmienili swoje życie i prosili o przebaczenie za grzechy. Chcę, aby wybudowano tu kaplicę na moją cześć. Odmawiajcie codziennie różaniec.  Wkrótce wojna się skończy i żołnierze powrócą do domu. Przyszłam upomnieć ludzkość, aby zmieniała życie i nie zasmucała Boga ciężkimi grzechami. Niech ludzie codziennie odmawiają różaniec i pokutują za grzechy.
Łucja spoglądała  niepewnie na Maryję. Przecież miała w imieniu wielu osób prosić Ją o łaski dla nich: 
- Czy zechciałaby Pani uzdrowić kilku chorych i nawrócić kilku grzeszników i jeszcze wiele więcej?
Usłyszała: 
- Jednych uzdrowię, innych nie. Muszą się poprawić i niech proszą o przebaczenie swoich grzechów. 
Po czym rozchyliła szeroko dłonie, z których biegały świetliste smugi. Zaczęła się unosić i jakby rozpłynęła w powuetrzu.  Łucja wyciągnęła rękę i zawołała: 
- Patrzcie na słońce! 

W jednej chwili tysiące oczu spojrzało w górę. Nagle deszcz przestał padać i słońce, które ukrywało się za ciemnymi chmurami jasno zaświeciło na błękitnym teraz niebie. Pokazało swoją wielką, srebrną tarczę, od której bił ogromny blask. Jednak nie oślepiał. Można było wpatrywać się w nie otwartymi oczyma. Zaczęło się szybko obracać, wręcz wirować wokół własnej osi, przybierając kolorowe barwy. Na chwilę się zatrzymało, po czym z powrotem ruszyło swój niezwykły taniec. Ludzie z zadartymi głowami i z zachwytem na twarzach przyglądali się temu cudownemu spektaklowi. Nagle z wielu piersi jednoczenie wydobył się przeraźliwy okrzyk strachu. Świetlista kula zaczęła z zawrotną szybkością spadać, grożąc zmiażdżeniem tłumu. Wszyscy byli świadomi zbliżającej się szybko katastrofy. Krzyczeli z przerażeniem. Wyznawali swoje grzechy. Prosili o przebaczenie. Głośno się modlili. Słońce leciało w dół. Były to przerażające sekundy grozy. Wtem jakby w połowie drogi zatrzymało się w pędzie i wróciło na nieboskłon. Rozległ się powsechny oddech ulgi. Całe to przedstawienie trwało około 10 minut. Wszyscy przed chwilą jeszcze przemoczeni mieli zupełnie suche ubrania. 

W tym czasie dzieci widziały zupełnie co innego. Łucja zdziwiona, półgłosem powiedziała: 
- Zobaczcie to św. Józef z Dzieciątkiem Jezus i Matka Boska Różańcowa. 
- I Dzieciątko Jezus - wyszeptała Hiacynta. 

Maryja ubrana była tym razem w białą suknię i niebieski płaszcz. Dzieciątko miało jasnoczerwoną sukienkę.  
- To św. Rodzina – dodał Franciszek.  
Św. Józef błogosławił świat, czyniąc trzykrotnie znak krzyża. 

Druga wizja przedstawiała Matkę Boską Bolesną i Jezusa cierpiącego w czasie Drogi Krzyżowej na Kalwarię.  Jezus błogosławił świat w taki sam sposób jak św. Józef. 

Gdy to widzenie znikło, Łucja zobaczyła Matkę Boską z Góry Karmel ukoronowaną na Królową nieba i ziemi z Dzieciątkiem Jezus na rękach. Poszczególne obrazy symbolizowały trzy części różańca -  radosną, bolesną i chwalebną.

Gdy objawienie się skończyło, dzieci spojrzały na zgromadzonych w dolinie ludzi, którzy modlili się, płakali, albo zamarli w bezruchu. Błoto wyschło i po deszczu nie było śladu. Nikt nie miał wątpliwości, że był to cud. Niezwykły „taniec słońca” obserwowali również mieszkańcy okolicznych miejscowości w promieniu 64 km od Cova da Iria.  

Podczas tego spektakularnego zjawiska dokonało się wiele nawróceń i różnego rodzaju uzdrowień. Opowieść o wirującym słońcu dotarła do najdalszych zakątków Portugalii. Fotografowie i reporterzy z portugalskich gazet zrobili mnóstwo zdjęć „tańczącego słońca”. Widniały na nich obrazy słońca, ale także twarze zachwyconych ludzi i pastuszków w ekstazie. 

Po „Cudzie słońca” dla parafii Fatima rozpoczął się zupełnie nowy rozdział. Mimo zakazów i broniących dostępu do Cova da Iria oddziałów wojskowych, zdążały tu lawiny pielgrzymek. Cud ten umocnił wiarę w prawdziwość maryjnych objawień, które miały miejsce przez ostatnie pół roku. Wydarzenia fatimskie zniweczyły walkę rządzących z religią katolicką. Trójka biednych, niepiśmiennych dzieci z zapadłej wioski, o której nikt wcześniej nie słyszał, pokrzyżowała szyki masonów.

 

Zobacz również  "Fatima. 100 lat objawień maryjnych" .

  

kontakt1.jpg Lidia Lasota
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj

Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO