Polskie pieczarki na topie
Na imponujący rozkwit pieczarek na przestrzeni 7 minionych lat nie ma wpływu nawet fakt, że w ostatnim czasie branża wytraciła nieco impet. W porównaniu do 2016 r., w 2017 r. krajowa produkcja pieczarek wzrosła o 1,5%, do 325 tys. ton. Powierzchnia uprawy ukształtowała się na poziomie 244 ha i była o 0,4% wyższa r/r.
Zdaniem analityków sektora rolno-spożywczego Banku Zachodniego WBK szybsza dynamika wzrostu wolumenu produkcji niż areału jest wynikiem postępu technologicznego w uprawie, co przekłada się na lepsze wykorzystanie dostępnej powierzchni, która w latach 2010-2017 zwiększyła się o 6%.
Według danych Ministerstwa Finansów (za IERiGŻ) sprzedaż zagraniczna pieczarek wraz z przetworami w 2017 r. wyniosła w ujęciu ilościowym 315 tys. ton. W porównaniu do roku 2016 wolumen nieco się zmniejszył – o 1%. Z uwagi jednak na wzrost cen transakcyjnych, wartość eksportu zwiększyła się o 2%, do 449 mln euro.
Ważnym sprawdzianem dla branży był kryzys związany z zamknięciem rynku rosyjskiego dla unijnych, w tym polskich produktów rolno-spożywczych. Producenci pieczarek przekuli jednak tę przeciwność losu w sukces.
Przed wprowadzeniem embarga przez Rosję w 2014 r. istotna część eksportu pieczarek trafiała na rynek rosyjski. Po jego zamknięciu polscy eksporterzy zwiększyli sprzedaż do Unii Europejskiej, stając się liderem. Obecnie ok. 90% wolumenu eksportu trafia na rynek unijny. To naprawdę ogromny sukces, bo inne polskie specjalności, jak np. jabłka, dużo mocniej odczuły zamkniecie rosyjskich granic i widać to także w ich wynikach eksportowych – mówi Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego Banku Zachodniego WBK.
Na rynku Unii Europejskiej polskie pieczarki musiały się jednak również zmierzyć z wieloma wyzwaniami – głównym była konkurencja dotychczasowych liderów, przede wszystkim Holandii. Polskie firmy potrafiły jednak wykorzystać podstawowe przewagi swojej produkcji.
Polscy producenci oferują produkt świeży, nieprzetworzony, pochodzący z ręcznego zbioru. W krajach Europy Zachodniej dominuje zbiór maszynowy, czego skutkiem jest oferowanie głównie krajanki. Poza tym, w Polsce nadal mamy niższe koszty pracy, dzięki czemu krajowi producenci mogą zaoferować konkurencyjne ceny. To istotna przewaga grzybów z Polski, ale niestety ta kwestia jest obecnie też jednym z większych wyzwań – wymienia ekspert Banku Zachodniego WBK.
Skąd wyzwanie?
Ręczny zbiór determinuje wysoki udział kosztów pracy w kosztach ogółem, ale ceny skupu od lat znajdują się na stałym poziomie. To powoduje, że rosnące koszty są coraz bardziej odczuwalne przez przedsiębiorstwa – tłumaczy Grzegorz Rykaczewski.
Do tego dochodzi coraz większy problem ze znalezieniem rąk do pracy, który narasta, pomimo zatrudniania obcokrajowców. W rezultacie przed branżą stoją wyzwania inwestycyjne: związane z dalszą poprawą wydajności, ale też z automatyzacją zbiorów.
Automatyzację wymusza rynek pracy, może ona jednak powodować, że Polska będzie traciła w przyszłości ważną przewagę jakościową, jaką są świeże grzyby z ręcznego zbioru – zaznacza ekspert Banku.
W branży widoczna jest też rosnąca presja na marże, szczególnie odczuwalna w przypadku podmiotów, które podłoże kupują od dostawców zewnętrznych. Podłoże jest najważniejszym komponentem kosztowym w uprawie i jednocześnie najbardziej skomplikowanym technologicznie środkiem do produkcji. W rezultacie, w łańcuchu produkcji marża w największej części jest generowana na poziomie produkcji podłoża. Dodatkowo, jak wskazują eksperci Banku Zachodniego WBK, wprowadzenie podłoża IV fazy z zawiązanymi grzybami przesuwa kolejną część marży w kierunku producentów podłoża.
W najbliższych latach producenci i eksporterzy pieczarek będą musieli przygotować się też na ewentualne zmiany w dostępie do rynków zbytu. Tym razem mogą być one związane z Brexitem – Wielka Brytania, z udziałem na poziomie 21% jest drugim najważniejszym po Niemczech (23,9%) odbiorcą polskiego eksportu pieczarek.
Według prognoz Banku Zachodniego WBK w bieżącym roku utrzymujący się popyt na pieczarki w Unii Europejskiej będzie wspierał dalszy wzrost produkcji w Polsce. W strukturze polskiego eksportu nadal będą dominowały grzyby zbierane ręcznie, czego rezultatem będzie umacnianie się pozycji krajowej branży w Europie. Rynek jest jednak coraz bardziej nasycony, o czym świadczą spadki cen w skupie.
Obecnie obserwowane są też zmiany w asortymencie. Rośnie zainteresowanie uprawą nowych odmian, np. pieczarki brązowej, czy boczniaków oraz produkcją przetworów z grzybów, co - jak podkreślają agroanalitycy Banku Zachodniego WBK - także stanowi szansę na rozwój dla polskich producentów.
Źródło: BZ WBK
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|