KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Narodowy Instytut Wolności
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie
  • ODR Bratoszewice
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych

WYSZUKIWARKA

W kościele denerwują mnie... formalności

Opublikowano 18.07.2018 r.
Zaświadczenia, przepisy i podpisy, wymagania, obowiązki, świadkowie i chrzestni, pokładane i prolongaty. Gdyby nie ostatnie słowa, wydawać by się mogło, że myślimy o jakimś urzędzie, czy biurze. Czasami jesteśmy zaskoczeni, że również w Kościele trzeba załatwiać pewne formalności. A przecież „powinno być tutaj więcej wolności, więcej swobody”. Po co więc ten formalizm?

    1. Gdzie człowiek, tam struktura

Tam, gdzie gromadzą się ludzie, tam potrzebny jest pewien porządek. Zraniona przez grzech pierworodny natura ludzka szybko dąży do chaosu i zamieszania. Niczym nieograniczona – pozornie najbardziej – odnajdywałaby się w totalnej anarchii. Do czasu. Brak reguł doprowadza w końcu do strat. Najczęściej do poważnych strat. Kościół ze swej natury jest wspólnotą. Dodajmy wspólnotą grzesznych ludzi, stąd dla zapewnienia porządku i harmonii potrzebne są wymogi, normy, przepisy. Im większa wspólnota, tym bardziej przybierają one naturę formalną. Słownik języka polskiego definiuje ją następująco: „prosta czynność, konieczna dla zachowania ustalonych reguł postępowania”.

    2. Duch, który kryje się w literze

Aby łatwiej przyjąć do wiadomości i zgodzić się z tym, że również w Kościele trzeba załatwiać pewne formalności, warto spróbować odkryć ducha, albo inaczej logikę danego przepisu. Oto choćby – tak często budzący kontrowersje – przepis, że chrzestnym może być tylko osoba wierząca i praktykująca. Zatem osoba żyjąca w związku pozamałżeńskim do godności ojca czy matki chrzestnej nie może być dopuszczona. Co za sens? W naszym społeczeństwie pewne akty religijne jak chrzest, małżeństwo, czy pierwsza Komunia Święta tak głęboko wpisały się w naszą codzienność, że bardziej niż z religią kojarzą nam się z pewnym aktem o charakterze kulturowym. Owszem – o charakterze duchowym, ale pozbawionym wymiaru religijnego. 

    3. Dla przykładu – chrzestni

Godność ojca, czy matki chrzestnej kojarzy się częściej z obowiązkami pozareligijnymi niż z tymi, które wynikają z jego istoty. A jaka jest jego istota? Jeżeli chrzest jest początkiem życia nadprzyrodzonego, to – jak ojciec i matka – są współpracownikami Boga w przekazywaniu życia duchowego i fizycznego, tak rodzice chrzestni współpracują z rodzicami dziecka w trosce o jego duchowy rozwój. To z kolei wymaga nie słów, ale przykładnego chrześcijańskiego życia. Osoba jawnie i świadomie kontestująca Ewangelię, pozbawiona łaski uświęcającej, nie jest w stanie efektywnie troszczyć się o duchowe wzrastanie we wspólnocie, którą przecież sama kontestuje.

Warto odkrywać w kościelnych formalnościach ducha, przez co łatwiej będzie zrozumieć nie tylko jego sensowność, ale i konieczność.

 

 

kontakt1.jpg Redakcja KalendarzRolnikow.pl
 
 
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj

Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO