Polski Związek Łowiecki powinien zostać...rozwiązany?
Dlaczego? Powodem jest fakt, że Polski Związek Łowiecki nie może "się uporać" z odstrzałem dzików z powodu ASF. Rolnicy życzyliby sobie, żeby wybito wszystkie dziki, ale... myśliwi tego nie chcą zrobić.
Minister Jurgiel już pod koniec kwietnia zwracał uwagę, że
Polski Związek Łowiecki nie pomaga w walce z ASF u dzików i to jest jeden z powodów rozprzestrzeniania się tej choroby.
Tym razem minister rolnictwa widzi możliwość zmian zasad funkcjonowania Polskiego Związku Łowieckiego. Chodzi przede wszystkim o konkurencję przy dzierżawieniu obwodów łowieckich.
Jednak myśliwi uważają, ze nie tędy droga.
Myśliwi to nie są zabijaki, którzy strzelają do wszystkiego co się rusza - powiedział nam Henryk Kowalski, myśliwy z ponad 50-letnim doświadczeniem z województwa łódzkiego. Zadaniem Polskiego Związku Łowieckiego jest przede wszystkim dbanie o zwierzynę. Dokarmiamy zwierzęta, a polowania mają służyć zachowaniu określonej liczebności zwierząt, a nie wybiciu wszystkich zwierząt.
Myśliwi za nieetyczne uważają strzelanie do ciężarnych loch lub do loch z warchlakami.
Nigdy tak nie postępowaliśmy - dodaje pan Henryk. Jeśli ktoś chce wybić ciężarne lochy lub warchlaki to... nie rękami myśliwych. Takich zwierząt się nie zabija. I choć rolnicy mogą mieć w tej sprawie inne zdanie, to jednak naszym obowiązkiem jest dbanie o zwierzynę, a nie jej wybijanie na wyścigi.
Afrykański pomór świń występuje w Polsce od 2014 r. Pierwszy przypadek u dzika stwierdzono w województwie podlaskim blisko granicy z Białorusią, a do dzisiejszego dnia znaleziono już bez mała 2 tysiące dzików zarażonych ASF. Na przełomie roku 2017 i 2018 wirus ASF przekroczył linię Wisły.
Do sprawy będziemy wracać.
Sergiusz Baar
Redakcja WDR
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|