Zygmunt Szendzielarz "Łupaszko"

Zygmunt Szendzielasz "Łupaszko"
Zygmunt był najmłodszym synem Karola urzędnika kolejowego i Eufrozyny z Osieckich. Miał pięciu braci i dwie siostry. Początkowo uczył się w gimnazjum we Lwowie, potem w gimnazjum w Stryju. Następnie był słuchaczem Kursu Unitarnego w Szkole Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej, po czym kontynuował kształcenie w Szkole Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu. Po ukończeniu nauki trafił do 4 pułku ułanów w Wilnie i został dowódcą plutonu. Wkrótce objął dowództwo 2. Szwadronu. W czasie służby wojskowej por. Szendzielarz brał udział w licznych zawodach hippicznych, zajmując wysokie lokaty.
Na początku roku 1939 roku ożenił się z Anną Swolkień herbu Pomian, córką ziemian z Szajkun. Jego żona była później kurierką AK. Została aresztowana w 1943 r. i wywieziona na roboty do Niemiec. Zginęła 24 lutego 1945 r. Z tego małżeństwa 16 listopada 1939 przyszła na świat jedyna córka Barbara. Zmarła 30 marca 2012 r.
Zygmunt Szendzielarz był majorem kawalerii Wojska Polskiego i dowódcą V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Oddziały Łupaszki walczyły z wojskami niemieckimi oraz partyzanckimi oddziałami litewskimi i radzieckimi.
Po aresztowaniu w 1948 roku, w 1950 został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na osiemnastokrotną karę śmierci, ale także na wieczne zapomnienie. Wyrok został wykonany w mokotowskim więzieniu, na Rakowieckiej, w Warszawie, 8 lutego 1951 roku. Został zamordowany tzw. strzałem katyńskim - w tył głowy.
Świadkowie ostatnich chwil życia majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, wspominają, że przed egzekucją modlił się on w odosobnieniu, w przepierzeniu w celi, które więźniowie nazywali „kaplicą”. Wychodząc z celi pożegnał się z towarzyszami niedoli słowami „Z Bogiem panowie”, na co współwięźniowie dopowiedzieli „Z Bogiem”. Jego ciało wrzucono do dołu śmierci na „Łączce”, na warszawskich Powązkach.
Zygmunt Szendzielarz – bohater niezłomny podzielił los innych „wyklętych”, którzy byli w haniebny sposób wykluczani ze zbiorowej pamięci, obdzierani z ludzkiej godności, z żołnierskiego honoru, zohydzani i stygmatyzowani najgorszymi słowami. Nazywani: bandytami, karłami reakcji, zdrajcami, sługusami zachodu . Skąpiono im nawet kawałka cmentarnej ziemi. Chowano w bezimiennych mogiłach, w pogardzie dla ludzkiego ciała, często w kupie śmieci, w dołach śmierci. Tak było na „Łączce”, gdzie na terenie przylegającym do Cmentarza Powązkowskiego składowano śmieci, zakopywano bezimiennie ofiary komunistycznej bezpieki. Aby utrudnić ewentualne badania na tym obszarze, w latach 50. przysypano ten teren ponad metrową warstwą gruzu i piachu, a następnie, w latach 80 oczyszczono ciężkim sprzętem ten obszar i przeznaczono na miejsce pochówku dla komunistycznych notabli. Doszło do tego, że kaci leżeli nad swoimi ofiarami lub bardzo blisko nich. Chciano zamazać prawdę o „Żołnierzach Wyklętych” i o zbrodniach na nich dokonanych.
Jednak w ciągu tych wszystkich lat ta prawda nie zgasła, nie rozsypała się w proch, – mimo tylu wysiłków, manipulacji i zakłamań.
Niszczono reputację żołnierzy, oskarżając ich o mordy na ludności cywilnej, o grabieże, rabunki i nieobyczajne zachowanie.
Taką maskę bandyty i złodzieja próbowano dorobić majorowi Zygmuntowi Szendzielarzowi ps. Łupaszko lub Łupaszka. Propaganda PRL zafałszowała wizerunek „Łupaszki”. Był opisywany jako „krwawy herszt wileńskich bandytów” i imperialistyczny szpieg anglosaski. Przedstawiano jego „napady terrorystyczno-rabunkowe”, na „bohaterskich” funkcjonariuszach i działaczach komunistycznych. Akcentowano rzekomą brutalność i pastwienie się nad wziętymi do niewoli przez „Łupaszkę” i jego podkomendnych. Jego postać została wykorzystana przez Władysława Gomułkę w 1968 roku, podczas tzw. wypadków marcowych, gdy w publicznym przemówieniu atakował Pawła Jasienicę czyli Leona Lecha Beynara – adiutanta majora Szendzielarza z okresu białostockiego. Pozytywne informacje o nim i jego żołnierzach zamieszczane były tylko w publikacjach emigracyjnych. Tam też jedynie mogli się wypowiadać jego byli podkomendni. Dopiero po roku 1989 zaczęły powstawać rzetelne prace historyczne ukazujące postać „Łupaszki” i jego skomplikowane dzieje.
Według najnowszych badań IPN „Łupaszko” cieszył się dużym szacunkiem swoich podkomendnych. Dbał także o ludność cywilną na zajmowanych przez siebie terenach. Świadkowie jego działalności zachowali w pamięci pozytywny jego wizerunek. W jego oddziale służyli zarówno katolicy, jak i osoby wyznania prawosławnego. Bronił wszystkich Polaków, bez względu na ich wyznanie i przekonania Komuniści mieli prawo nienawidzić Zygmunta Szendzielarza. Z jednakową surowością karał on zarówno okupantów niemieckich, jak i sowieckich.
Od jego śmierci w 1951 roku do przemian w roku 1956 i tych kolejnych do roku 1989 – zginęło jeszcze wielu "rycerzy" wolności.
Szczątki mjr. Łupaszki zostały odnalezione dopiero wiosną 2013 roku na powązkowskiej Łączce. Legendarny dowódca V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej wreszcie ubrany w oficerski mundur, otoczony modlitwą i szacunkiem doczekał prawdziwego pochówku. Minęło ponad pół wieku, aby ten Żołnierz Niezłomny odzyskał imię i znalazł miejsce pośród bohaterów narodowych.
Lidia Lasota
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|