Ks. Stanisław Suchowolec - "Staszek mnie zastąpi"

Ks. Stanisław Suchowolec
Losy ks. Stanisława Suchowolca są nieodłącznie związane ze starszym o 11 lat ks. Jerzym Popiełuszką. Gdy ks. Stanisław Suchowolec został wyświęcony na kapłana w 1983 r. ks. Jerzy Popiełuszko odprawiał słynne msze za ojczyznę. Ks. Suchowolec po święceniach trafił do rodzinnej parafii Popiełuszków w Suchowoli. Podobno, gdy ks. Jerzy po raz ostatni żegnał się z rodziną powiedział do matki: „Mamo, nie martw się, bo gdyby, nie daj Boże, coś mi się stało, to przecież Staszek mnie zastąpi”.
Niedługo po wypowiedzeniu tych słów przyjaciele - kapłani umówili się wstępnie na Mszę Świętą w intencji Ojczyzny w suchowolskim kościele, która miała się odbyć 11 listopada 1984 r. Niestety, ksiądz Jerzy Popiełuszko nie mógł w niej już uczestniczyć. Dnia 19 października 1984 roku został bestialsko zamordowany przez pracowników komunistycznych służb bezpieczeństwa.
Śmierć ks. Popiełuszki była dla ks. Stanisława olbrzymim ciosem, ale także przełomem w jego życiu. Od tego momentu zaczął on coraz głośniej walczyć z komunistycznym systemem. Ujmował się za prześladowanymi, a także za robotnikami. Niedługo potem, bo w listopadzie odprawił swoją pierwszą mszę za Ojczyznę. Założył izbę pamięci zamordowanego ks. Jerzego Popiełuszki, a na cmentarzu wybudował jego symboliczny grób. Był opiekunem duchowym jego rodziców. Z jego inicjatywy przed kościołem w Suchowoli stanął drewniany krzyż, na którym znalazła się informacja, że ks. Popiełuszkę zabili pracownicy SB.
Był obiektem działań, prowadzonych przez SB w Białymstoku w ramach Sprawy Operacyjnej opatrzonej kryptonimem „Suchowola”. Dostawał anonimy, w których grożono mu, że umrze jak ks. Jerzy Popiełuszko. Telefonom i listom z pogróżkami nie było końca. Według zbieranych przez lata ustaleń i tropów, ksiądz Suchowolec na kilka tygodni przed śmiercią zaczął podejrzewać, że w kręgu najbliższych mu osób znajduje się agent SB. Kilkakrotnie funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa usiłowali dokonać zamachów na księdza. M.in. rozregulowano układ kierowniczy Fiata 126p, którym się przemieszczał, potem poluzowano 4 śruby w tylnym kole volkswagena passata, którym jeździł.
We wrześniu 1988 roku przyjaciele księdza Suchowolca wystosowali list do ówczesnej Pani Rzecznik Praw Obywatelskich, którym była Ewa Łętowska opisując sprzeczne z prawem działania funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa wobec księdza i prosząc o interwencję. List ten został zignorowany. Pilnowano więc księdza, wyznaczając przy nim dyżury.
30 stycznia 1989 roku ciało zamordowanego wikarego odnaleziono w jego mieszkaniu. Wg późniejszych analiz, ustalono, że zgon nastąpił pomiędzy godziną 2 a 4 w nocy, na skutek zaczadzenia spowodowanego pożarem niesprawnego grzejnika, popularnej farelki. Dochodzenie zakończyło się po kilku miesiącach umorzeniem sprawy.
W 1991 roku rozpoczęto w tej sprawie nowe śledztwo, które podważyło wyniki śledztwa z 1989 r. Według nowych ustaleń doszło do umyślnego podpalenia łatwopalnej cieczy. W 29 rocznicę śmierci ks. Suchowolca prokuratorzy z Instytutu Pamięci Narodowej, oświadczyli, że ponad wszelką wątpliwość ksiądz został zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Do tej pory nie udało się ustalić tożsamości sprawców morderstwa.
Ks. Suchowolec zginął tydzień przed rozpoczęciem obrad Okrągłego Stołu. Miał 31 lat. Jego grób znajduje się przy kościele pod wezwaniem Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w białostockiej dzielnicy Dojlidy, gdzie pracował i zginął. Przy kościele w Suchowoli umieszczono jego symboliczny grób.
Fot. 1
![]() |
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|