Ptasia grypa we Włoszech. A u nas?
Z czternastu zakażonych stad, tylko jedno to kury nioski utrzymywane przyzagrodowo, a pozostałe trzynaście ognisk to gospodarstwa komercyjne: sześć stad indyków rzeźnych, dwa stada brojlerów kurzych, dwa stada kaczek i trzy stada towarowych kur niosek. Według uzyskanych informacji, łącznie ponad 300 tys. sztuk ptaków było utrzymywane w zakażonych stadach.
Realizując obowiązujące procedury unijne, włoskie władze weterynaryjne wdrożyły odpowiednie środki zwalczające i ochronne, czyli zakażony drób poddano zabiciu i utylizacji a wokół gospodarstw ustanowiono strefy zapowietrzone i zagrożone.
Choć w Polsce nie było jeszcze w tym roku stwierdzonych ognisk ptasiej grypy, to jednak warto pamiętać, co o tej chorobie mówili lekarze weterynarii przed rokiem.
Przede wszystkim: wirus H4N8 lubi zimno i dobrze się rozprzestrzenia w niskich temperaturach. W temperaturze około zera stopni Celsjusza może przetrwać miesiąc. Szczególne zagrożenie może być wszędzie tam, gdzie ptaki dzikie ,,spotykają się '' z ptakami hodowlanymi, szczególnie na terenach zimowania ptaków dzikich.
Wirus jest przenoszony przez odchody, co powoduje, że na szlakach przelotowych dzikich ptaków może być niebezpiecznie.
Choć oczywiście wszyscy życzymy sobie, aby grypa ptaków Polskę w tym roku ominęła, to jednak warto temu pomóc przestrzegając zasad bioasekuracji i niedopuszczając do kontaktu ptaków hodowlanych z odchodami dzikich ptaków.
Redakcja WDR
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|