KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • Narodowy Instytut Wolności
  • ODR Bratoszewice
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie

WYSZUKIWARKA

Piątek trzynastego i inne przesądy - kilka słów o popularnych zabobonach

Opublikowano 18.04.2017 r.
Piątek trzynastego, czarny kot przebiegający nam drogę, czy przejście pod rozłożoną drabiną. Czy wiesz skąd wzięły się te przesądy i co tak naprawdę oznaczają?

Istnieje wiele przesądów, które od wielu pokoleń krążą w naszej mentalności. Mimo iż nie posiadają one naukowych wytłumaczeń - dla zasady twierdzimy, że - „lepiej losu nie kusić”.

Większość z nas zapytana „czy wierzysz przesądom” zapewne odpowie „nie...”, a jednak jest w nas pewna, bliżej nieokreślona obawa przed konsekwencją przejścia pod drabiną, czy przebiegającym nam drogę czarnym kotem. Najbardziej straszącym z przesądów wydaje się być jednak klęska stłuczonego lustra, groźnie zwiastująca aż 7 letni czas nieszczęścia w naszym życiu. A czym są owe przesądy i skąd się wzięły? Sprawdźmy!

PIĄTEK TRZYNASTEGO

Fobia przed tą datą ma swoją naukową nazwę - paraskewidekatriafobia - i choć ciężko ją wymówić, cierpi na nią blisko 17 milionów ludzi na całym świecie. Strach przed trzynastym dniem miesiąca, przypadającym w piątek pochodzi prawdopodobnie z XIX w. Piątek w religii chrześcijańskiej uznawany był za dzień przynoszący nieszczęście - tego dnia zmarł bowiem Jezus Chrystus. Trzynastka natomiast ma swoją długą tradycję. Istnieje pogląd, iż feralność tej daty sięga XIV wieku, kiedy to 13 października 1307 r. niesłusznie zgładzono zakonników z zakonu Templariuszy. Jednak bez obaw - w Grecji, Rumunii i Hiszpanii za pechowy jest uznawany wtorek trzynastego, zaś we Włoszech piątek siedemnastego.

CZARNY KOT

Kot - przyjazne zwierzę, które ma w swoich domach wielu z nas. Ma jednak przynosić nieszczęście tylko dlatego, że jest czarny i przebiegł nam drogę? Zabobon ten najprawdopodobniej wynika z dawnych wierzeń w czarownice i towarzyszące im czarne koty. Wierzono niegdyś, że czarownice przybierały postać czarnych kotów, aby zmylić swoje potencjalne ofiary.

ZBITE LUSTRO

Wizja aż siedmiu lat życia w nieszczęściu potrafi napędzić nam stracha. Ale dlaczego akurat zbite lustro, a nie szklanka czy talerz? Zabobon ten wywodzi się jeszcze z wierzeń starożytnych. Uważano wówczas, iż lustro jest odbiciem duszy człowieka i tę duszę w sobie „zatrzymuje”. Zbicie lustra oznaczało zatem rozbicie duszy człowieka. Mieszkańcy Ameryki Południowej po śmierci człowieka zakrywali lustra w jego domu, aby „zatrzymać” jego duszę w domu. No dobrze, ale lustro się zbiło i co dalej? Według wierzeń ludowych, aby odegnać klątwę należy kawałkiem stłuczonego lustra pocierać o nagrobek tak, aby zetrzeć powierzchnię szkła na proszek.  

ODPUKAĆ W NIEMALOWANE

Ten przesąd najprawdopodobniej pochodzi z pogańskich wierzeń o dobrych duchach mieszkających w drzewach. Stukanie w drewno miało je przywoływać i przynosić szczęście. Wyrażenie to funkcjonuje w wielu językach. Amerykanie, aby nie „zapeszyć” mówią „knock on wood”, Francuzi „toucher du bois”, Niemcy „auf Holz klopfen”, Szwedzi natomiast „peppar, peppar, ta i trä, peppar peppar”. Jak widać wola pomyślności jest bardzo powszechna na całym świecie.

SKRZYŻOWANE PALCE NA SZCZĘŚCIE

Powodzenia - trzymam kciuki! Ten przyjazny gest sięga czasów wczesnego chrześcijaństwa. Uważa się, że ludzie krzyżowali swoje palce wskazujące, wypowiadając życzenie. Dzięki temu miało się ono spełnić. Wszystkie gesty związane z krzyżem były wtedy kojarzone z pomyślnością.

KOMINIARZ! ŁAP ZA GUZIK!

Przesądy mówią, że widząc kominiarza należy jak najszybciej złapać się za guzik, wtedy taki kominiarz może przynieść szczęście. Przed wiekami do wielu osad przybywali różni rzemieślnicy, w tym kominiarze. Każda gospodyni chciała, żeby to jej dom był odwiedzony przez kominiarza jako pierwszy. Jego ubranie było wówczas jeszcze czyste, nieosmolone sadzą. Gospodynie ciągnęły kominiarza za guzik do swojego domostwa. Ta, do której zawitał jako pierwszy, uchodziła za szczęściarę.

 

Ile prawdy w przesądach? Pewnie niewiele. Kto z nas jednak ma wystarczająco wiele odwagi, aby "kusić los" i pozwolić kotu przeciąć naszą drogę, przejść pod drabiną, czy celowo stłuc lusto? Dla zaskarbienia sobie szczęścia wolimy złapać się za guzik bądź skrzyżować palce. Ot zwykły gest, a dzięki niemu upragnione szczęście może zapukać właśnie do naszych drzwi.

A Wy drodzy czytelnicy jesteście przesądni?

 

kontakt1.jpg Sergiusz Baar
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj

Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO