Ubój religijny - czy będą zmiany?
Podczas spotkania hodowców, przetwórców i eksporterów mięsa podkreślano, że ich przyszłość finansowa zależy od wyników walki z wirusem ASF. Prezesi firm zwracali uwagę, że według obecnych przepisów zakłady nie są chronione przed skutkami wystąpienia wirusa w okolicy. Wykrycie choroby w gospodarstwie, od którego kilka dni wcześniej skupiono tuczniki oznacza przecież poważne kłopoty finansowe.
Jak zapewnił Główny Lekarz Weterynarii, udało się w końcu zminimalizować podstawowy powód rozprzestrzeniania się choroby – dzików w lasach i na polach jest zdecydowanie mniej. Odstrzały prowadzone przez koła łowieckie doprowadziły do zakładanej wielkości populacji dzików.
Minister rolnictwa podczas spotkania zapewniał o ciągłych staraniach nad zmniejszaniem skutków wystąpienia choroby, jak i jej zwalczaniem. Przypomniał, że jednocześnie resort otwiera też nowe kierunki eksportu na drób czy wołowinę, w tym także te, które wymagają ubojów religijnych. Według ministra Jurgiela te kierunki eksportu będą się rozwijać, ponieważ zmian w przepisach, w tym zakresie, rząd wprowadzać nie będzie.
Z danych zakładów przetwórczych wynika, że sprzedaż mięsa pochodzącego z ubojów religijnych wciąż rośnie. W przypadku wołowiny sięga już 30% całego eksportu, jeśli chodzi o drób to 20%.
Źródło: 1.
Redakcja KalendarzRolnikow.pl
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
|