KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie
  • ODR Bratoszewice
  • Narodowy Instytut Wolności

WYSZUKIWARKA

Śmierć na krzyżu

Opublikowano 19.03.2024 r.
przez Lidia Lasota
Śmierć Pana Jezusa nastąpiła w piątek. Nieustalona jest natomiast dokładna data. Naukowcy zakładają, że mogło to być pomiędzy rokiem 27 a 33. Niejednokrotnie wymieniana jest data 3 kwietnia 33 r. naszej ery lub 7 kwietnia 30 r. Ukrzyżowanie i śmierć Chrystusa jest również wydarzeniem  historycznym – potwierdzonym w wielu źródłach niechrześcijańskich – rzymskich i żydowskich. 

Ewangeliści napisali, że w trakcie śmierci Pana Jezusa około godziny szóstej nastąpiła ciemność i nie było widać światła słonecznego. Nie mówią nic o zaćmieniu słońca. Takie zaćmienie nie mogło nastąpić w trakcie Paschy, gdyż wtedy jest pełnia księżyca. Biblijni badacze zastanawiali się więc jak interpretować nagłą ciemność i zanik światła słonecznego. Pisarze chrześcijańscy, w tym wielki ojciec Kościoła św. Augustyn z Hippony  uważali je za cudowne, podkreślające nadprzyrodzony charakter tych wydarzeń.  

Śmierć Pana Jezusa nastąpiła w piątek. Nieustalona jest natomiast dokładna data. Naukowcy wahają się pomiędzy rokiem 27 a 33.Wymieniana jest data 3 kwietnia 33 r. naszej ery lub 7 kwietnia 30 r. Problematyczne jest również ustalenie, czy śmierć Jezusa nastąpiła w święto Paschy, czy też w przeddzień.  

Za pierwszą hipotezą przemawia relacja Ewangelii synoptycznych Marka, Mateusza i Łukasza, które  utożsamiają Ostatnią Wieczerzę Pana Jezusa z ucztą paschalną. Za drugą relacja Ewangelii św. Jana, zgodnie z którą śmierć Jezusa miała miejsce podczas zabijania baranków paschalnych w świątyni. Oba ujęcia mają motywacje teologiczne i dlatego nie można w sposób jednoznacznie przesądzający ustalić wiarygodności ich chronologii.  

Cierpienie duchowe Jezusa było jeszcze większe od fizycznego bólu, który umierał w wielkim osamotnieniu. Jeden uczeń Go zdradził i sprzedał. Inny się Go wyparł. Pozostali ukryli się ze strachu o własne życie. Jego naród wydał go na śmierć w ręce pogan. Najbardziej dotkliwa była jednak dla Niego utrata więzi z Bogiem Ojcem. Odkąd Syn Boży przyjął na siebie grzechy świata w ogrodzie Getsemani - przestał odczuwać bliskość Ojca, gdyż grzechy oddzielają od Boga. 

Jego udrękę zwiększali szydercy, którzy bluźnili i naśmiewali się z konającego. 

Rzymianie mieli w zwyczaju przyśpieszanie zgonu ukrzyżowanych poprzez złamanie goleni, co prowadziło do uduszenia. Praktykę tę potwierdzają golenie odkrytego w Judei w 1968 r. Johanana ben Ha’galgala, który został ukrzyżowany w I wieku. Połamano je tuż przed jego śmiercią jednym uderzeniem. Tak samo jak nogi przestępców ukrzyżowanych z Jezusem. Żołnierze rzymscy musieli być pewni, ze Jezus nie żyje, skoro nie połamali Jego goleni. Gdyby skazaniec przeżył,  żołdakom groziłaby śmierć za nie wykonanie rozkazu.  Rutynowo więc przebijali bok ukrzyżowanego, zanim wydali ciało na pochówek. Cios ten ćwiczony przez piechotę rzymską, był niezwykle precyzyjny. Przechodził przez prawe płuco, miedzy 5 i 6 żebrem i trafiał w serce. W efekcie tego przebicia powinno wypłynąć trochę płynu przypominającego wodę. Po nim dopiero wypływa krew pochodzącą z jamy serca. Opinia ta pokrywa się z relacją św. Jana, który jako naoczny świadek spod krzyża napisał w Ewangelii, że po przebiciu Jezusa włócznią, z Jego boku wypłynęła krew i woda. 

Po śmierci ciało Pana Jezusa wisiało jeszcze około 2,5 godziny na krzyżu, tak że  zesztywniało. Ciało skazańca – jeśli nie zdjęto je do pochówku – mogło być rozszarpane przez dzikie zwierzęta. Ktoś, kto został skazany na śmierć przez ukrzyżowanie, powinien spocząć w zbiorowym grobie. Józef z Arymatei poprosił Piłata o pozwolenie na zabrania zwłok i po otrzymaniu zgody zakupił całun. Zwyczajowo zmarłego układano na plecach, z ramionami wzdłuż ciała, skrzyżowanymi przedramionami i dłońmi ułożonymi na podbrzuszu. 
Zdjęcie zwłok z krzyża nie było trudne. Najpierw wyjęto wielki gwóźdź,  uwalniając obie stopy. Potem odklinowano poprzeczkę i opuszczono z ciałem kładąc je na lnianej tkaninie na plecach. Uwolniono nadgarstki. Tradycja przekazała że ciało Jezusa zostało uniesione i położone na kolanach Matki Bożej w pozycji określanej jako Pieta, żeby najbliżsi zgodnie z przyjętym zwyczajem mogli pożegnać zmarłego pocałunkiem w czoło.  

Dopiero po pożegnaniu zakryto je płótnem i zaniesiono do nowego grobowca Józefa z Arymatei, który znajdował się niedaleko Golgoty. Tam obsypano je wonnościami. Ponieważ zbliżał się szabat, w którym Żydzi nie mogli nic robić Miszna - jeden z podstawowych tekstów rabinicznych zawierająca zasady postępowania oparte na Torze szczegółowo instruowała  w jaki sposób zachować ciało do niedzieli. Należało podwiązać szczękę zmarłego chustą lub bandażem, aby nie opadała. Na oczach położyć monety, aby się nie otwierały. W grobie zdjęto tę chustę z głowy Jezusa i położono obok. 

Na trzech pogrobowych płótnach: na chuście  z Manopello, chuście z Oviedo i Całunie Turyńskim -  układ ran się pokrywa, krew ma tę samą grupę AB i znajdują się tam te same pyłki roślinne z czasów Chrystusa. Jednak wiarę w autentyczność tych relikwii Kościół pozostawia wierzącym. 

  Lidia Lasota
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO